BARF? Czas, start!

„Czyli co, trzeba też będzie krew dolewać?” – zapytał w BARFnej dyskusji znajomy, „Nie, można dodać suszoną.” odpowiedziałam, czyli dziś nieco więcej prywaty. 🙂

Żywienie zwierząt jest tematem, który zawsze ciągnął mnie w swoją stronę. Przebrnęłam przez składy dziesiątek karm dla psów i kotów, jedne wypadały lepiej, inne gorzej. Skupiałam się na firmach, po które często sięgają właściciele psów. Skupiałam się na tych, polecanych przez lekarzy weterynarii. Skupiałam się na procesach technologicznych towarzyszących powstawaniu owych karm. Skupiałam się na karmach bezzbożowych, bezglutenowych, hypoalergicznych, holistycznych, premium, human grade,  i innych, jakie zdołali wymyślić i wypromować producenci i zdecydowałam: BARF.

Dieta BARF to skrót od Biologically Appriopriate Raw Food i w dużym uproszeniu polega na podawaniu psu nieprzetworzonego jedzenia (surowe mięśnie, kości, chrząstki, narządy wewnętrzne oraz zmielone warzywa i suplementy), oczywiście, w odpowiednich proporcjach.

Testowanie karm z niskiej półki, średniej półki i najwyższej półki nie dało mi innego wyboru, bo jeśli nie parametry wątrobowe leciały na łeb na szyję, to pies miał niestrawność, a jak nie doskwierały nam jelita, to skóra dawała o sobie znać. I tak w kółko. Przygodę z BARFem dopiero zaczynamy, przygotowaliśmy się na to sporo czasu, mamy nawet uwieczniony pierwszy BARFowy posiłek.

Odeszliśmy więc od podawania suchych kulek. Suchych kulek, które nierzadko są kolorowe, nierzadko są w naszym ulubionym kształcie, nierzadko małe, tak by psy zamiast gryźć – połykały, wszak, jedno jest pewne, mają spełnić jedną podstawową funkcję, zachęcić nas, właścicieli, do zakupu. Kuszą więc kolorem, kształtem, ceną, rozmiarem. Na każdym kroku kuszą, jednak nierzadko totalnie nie spełniają psiego zapotrzebowania. Zamieniliśmy więc suche kulki, na mięso, kości, podroby i suplementy. Wolimy widzieć, że wołowina trafiająca do psiego żołądka z wołowiną ma jednak co nieco wspólnego. Wolimy czuć, że kość którą zjada nasz podopieczny nie pachnie chlorem. Wolimy mieć świadomość, że jego posiłek składa się z wartościowych produktów, aniżeli ptasich piór czy bydlęcych kopyt.

Trzymajcie kciuki.
A w razie wątpliwości – piszcie!

Categories: Bez kategorii

Strzyc albo nie strzyc? – Czyli zima w pełnej krasie!

Zima w pełni..
a wraz z nią sporo zimowych dylematów. 😉

Strzyc psa zimą, czy odwiedzić fryzjera dopiero na wiosnę?
Wielu z Państwa pyta mnie jak wygląda kwestia pielęgnacji zimą..

Zimowa pielęgnacja jest na pewno nieco trudniejsza, jednak możliwa do opanowania. Groomerzy są po to, by nieco ułatwić Państwu to zadanie i zachęcam, by nie zapominać o nich, aż do wiosny. 😉

Tylko dobrze prowadzona szata – wyczesana – spełni swoją termoizolacyjną funkcję, nie spełnią jej natomiast kołtuny czy sfilcowana sierść, a o takową nie trudno podczas zimowej aury. Brak regularnego, dokładnego czesania, włos podatny (dzięki niskiej wilgotności powietrza w mieszkaniach oraz ubrankom ochronnym dla podopiecznych) na elektryzowanie + mokra sierść, przeobrażające się po pewnym czasie  we wspomniane wcześniej kołtuny, które nie zawsze zdążą wyschnąć pomiędzy jednym, a drugim spacerem, w połączeniu z oczekiwaniem do wiosny nie przyniosą nic dobrego. I nie mam na myśli tutaj, wyłącznie Państwa problemu z pielęgnacją podopiecznego, czy załamanych rąk, kiedy wiosną okazuje się, że najlepszym rozwiązaniem będzie skrócenie wszystkiego na jedną, wcale nie satysfakcjonującą właścicieli długość, ale przede wszystkim zdrowie psychiczne i fizyczne psa! ‚Śniegowe kule’, nadmierna ilość włosów między opuszkami, sprawiające dyskomfort na spacerach, kołtuny i sfilcowania ograniczające ruchy oraz zaburzające utrzymanie temperatury przez psi organizm, odparzenia, rany, choroby skóry to nic przyjemnego.

Skrócony na odpowiednią długość, włos ułatwia pielęgnację domową, i pozwala zapobiec wielu nieprzyjemnościom, jakie mogą spotkać Państwa pupili, o których wspominałam.

Tak więc, odpowiadając.. strzyc!
Jestem pewna, że korzystanie z usług psiego fryzjera, regularnie, przez cały rok będzie dla Państwa, ale przede wszystkim dla Państwa podopiecznych, korzystniejszym rozwiązaniem.
Zupełnie nietrafionym pomysłem są odwiedziny psiego fryzjera w listopadzie, po to by kolejną wizytę zaplanować na kwiecień, bowiem jak mawiają ‚kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata’, a większość psiaków mających na koncie prawie półroczną przerwę zwyczajnie nie może czekać kolejnych dwóch. 😉

Macie Państwo wątpliwości odnośnie tego, że Państwa podopieczny może się przeziębić po wizycie w salonie zimą.. Bez obaw! Zawsze dokładnie suszę (i żywię nadzieję, że koledzy i koleżanki z branży również) zwierzaki po kąpieli, kolejno dopiero strzygę, tak więc czworonóg ma czas na uregulowanie temperatury i nie wychodzi bezpośrednio  rozgrzany po kąpieli na zewnątrz.

Właścicieli piesków długowłosych również zachęcam do korzystania z usług salonów pielęgnacji zwierząt. Namawiam, by nie zaniechali oni kąpieli podopiecznych. Sól, wszechobecna na polskich chodnikach w czasie zimy, przesusza, powoduje podrażnienia skóry – brzucha, pachwin, narażone są też opuszki łap.  Regularne kąpiele zapobiegną temu, zmywając sól, a profesjonalne kosmetyki odżywią włos, ułatwiając mu jego regenerację.

 

Strzyc!
Dbajmy.. cały rok!

 

Categories: Bez kategorii

Niebawem stuknie pół roku.. Blogowanie czas zacząć!

Na dobry początek..

Brakuje czasu, zawsze brakuje czasu. Najbardziej go brak, kiedy sytuacja zmienia się diametralnie.
Moja sytuacja zmieniała się blisko 6 miesięcy temu, kiedy zdecydowałam, że życia zawodowego bez zwierząt, również sobie nie wyobrażam. 😉

Na początku trudno było pogodzić zajęcia domowe z pracą oraz dotychczasowymi zobowiązaniami, głowiłam się odnośnie prowadzenia domu tymczasowego, głowiłam się odnośnie prywatnych podopiecznych, głowiłam się kto ugotuje obiad na dzień następny.

Blogowanie!

Dzisiaj sytuacja jest na tyle stabilna, wszak wystarczyło się wdrożyć i nieco nad tym wszystkim zapanować, by pisać.

Będę więc pisać. O sobie. O swoich przemyśleniach. O psach. O groomingu. O innych zwierzach.

Blogowanie? Czas start!

blogowanie

Categories: Bez kategorii